Papierowa wiklina - CHOINKA NA ŚWIĘTA

Do świąt zostało jeszcze trochę czasu, ale choinkę z papierowej wikliny trzeba zacząć robić wcześniej, bo suszenie warstw farby i czekanie na kolejne etapy troszkę trwa. Ale efekt jest nieziemski i warto skręcić swoją choinkę... 
Do tego ozdobić można ją tak, by pasowała nam do świątecznego wystroju mieszkania :)

 

Praca dość czasochłonna. Ale chyba najdłużej to się skręca rurki. Nie będę prezentować sposobów na skręcanie rurek. Jest mnóstwo różnych metod. Osobiście, po wielu próbach, wypracowałam własną, dzięki której najłatwiej i najszybciej rurki zwijają się. Ale każdy ma swoją metodę :)
Jak skręcać rurki - uczyłam się z filmików n YouTube.

Między innymi:
lub

Oto niezbędne akcesoria na początek - stożek styropianowy i duuużo rurek... A! Pracę na tym etapie robię na podłodze, bo potrzeba do tego dużo miejsca. Kto ma ogromne biurko - zazdroszczę :)

Zaczęłam od ułożenia 7 rurek w gwiazdkę z 6 ramionami. Może być i 8 ramion. Wtedy choinka będzie "gęstsza". W jednym miejscu składam 2 rurki. Sklejam połączenie rurek taśmą bezbarwną i kładę na środek stożek.
(Z racji tego, że kot już wie, że rurki będą zaraz "skakać", już się czai na łapanie ich!)

   
Pierwszą rurkę biorę z tych dwóch połączonych i przekładam przez drugą rurkę połączoną i kolejną z ramienia. Tę rurkę, przez którą przekładałam pierwszą rurkę, przekładam przez nią i kładę na kolejnej rurce, czyli każda rurka idzie górą. Ta kolejna rurka wędruje na następną rurkę i zwijam tak, aż się skończy rurka. Wtedy biorę z całego stosu rurek następną rurkę i wkładam jedną rurkę w drugą. Tak, jak to widać na środkowym zdjęciu poniżej. I tak zaplatam do samego końca...
   

Gdy już zaplotę do końca, związuję sznureczkiem czubek choinki, z czubkiem uporam się później (można go przesmarować klejem, to potem nawet wycinając fragmenty, choinka nie rozpadnie się). Przekręcam do góry nogami i odcinam taśmę klejącą. Wyjmuję stożek styropianowy ze środka, a pozostałe po odcięciu kawałków z taśmą fragmenty papierowej rurki doklejam klejem, zawijając je do wnętrza choinki. Spinam spinaczami do czasu wyschnięcia kleju...
Pierwszy etap za nami!


 

Teraz już nam pozostało malowanie. Sprawdziłam - najszybciej i najlepiej dla choinki wychodzi malowanie farbą w spraju. Maluję na dowolny kolor co najmniej 3 razy, by farba dobrze pokryła każde załamanie plecionki.
A! Jeśli jest dobra farba to nie trzeba malować dodatkowo lakierem bezbarwnym lub akrylem. 
Tu choinka malowana białą farbą. Gdy już jest gotowy kolor podstawowy, nakładam pędzelkiem na brzegi farbę - złotą, srebrną... W każdym razie - ja właśnie tak ozdobiłam moje choinki.
 

Pomalowaną choinkę ostatecznie jeszcze trzeba przyozdobić. Wykorzystałam lampki ledowe, zasilane na baterie, które schowane są pod choinką, więc ich nie widać, a do tego żaden kabel do gniazdka się nie wije za choinką i dodatkowo można ją postawić w dowolnym miejscu!
Lampki włączyłam i dopasowywałam rozmieszczenie na choince. Drucik splątywałam i wciskałam w szczelinki splotu. Aby utrzymać lampki w odpowiednim miejscu - klejem na gorąco przyklejałam lampkę lub drucik do wikliny. W miejsce kleju wtykałam od razu czerwony koralik lub gwiazdkę. Dzięki temu klej tak bardzo widoczny nie jest. a i dekoracja się już tworzy :)


Wszystkie koraliki i ozdoby na choince zamocowałam za pomocą kleju na gorąco. Przewód od lampek również podkleiłam od spodu klejem, by trzymał się na miejscu, pod choinką i nie był widoczny. Na koniec, również mocując na klej na gorąco, mocujemy gwiazdę na czubku oraz koraliki dookoła gwiazdy i przy podstawie choinki.
Moje choinki stoją na talerzykach złoconych lub srebrzonych dopasowanych do samej dekoracji!

 

Gotowe choinki prezentują się o tak!


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 dobra gospodyni dom wesołym czyni , Blogger